Sprawa miała miejsce w 2012 roku. Janusz Szymik postanowił przekazać list, w którym opisuje swoją tragedię, ks. Isakowicz-Zaleskiemu. Ten z kolei miał przekazać do kard. Dziwiszowi, by ówczesny metropolita krakowski pomógł w przekazaniu go wyższym organom i ruszeniu sprawy.
List z rąk kard. Dziwisza miał trafić do biskupa Rakoczego. Tak się nigdy nie stało, a sam kardynał pytany wielokrotnie o list nie przypominał sobie o jego istnieniu. Jednak z dokumentu wydanego przez Ordo Iuris wynika, że Dziwiszowi udało znaleźć się pismo z zeznaniami ofiary pedofilii.
Sprawie przyjrzał się dr. Michał Skwarzyński, który pracuje na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Zauważa on, że ks.Isakowicz-Zaleski utrzymywał, że przekazał list 21.04.2012, stąd trudności w jego odnalezieniu, bo dokument przekazano 24 kwietnia.
Okazało się więc, że list trafił w ręce duchownego Dziwisza. Choć po latach udało się znaleźć dokument, z relacji Onetu wynika, że dr. Michałowi Skwarzyńskiemu, który broni kard. Dziwisza, nie udało się go zobaczyć.
Dlaczego kardynał nie zawiadomił o przestępstwie? Według dokumentu Ordo Iuris duchowny nie miał wpływu na sprawę. Według prawa obowiązującego w Kościele, jako arcybiskup i tak musiał powiadomić o nadużyciach biskupa, któremu podlega dana parafia, dlatego list miał trafić do b. Rakoczego.
Instytut w dokumencie broniącym kardynała zauważa też inne kruczki prawne. W momencie, gdy metropolitą krakowskim był kard. Dziwisz, zawiadomienie o pedofilii nie było obowiązkiem, dopiero od 13 lipca 2017 każdy, kto ma podejrzenia w tej kwestii lub był jej świadkiem, ma obowiązek zawiadomić o tym odpowiednie służby.
Do tej pory kardynał wszystkiemu zaprzeczał, ale gdy okazało się, że to "ślepa uliczka", zmienił zdanie i odnalazł list, który wręczyłem mu w 2012 r., co na pewno jest dobrą wiadomością dla całej sprawy. Zastanówmy się więc, co w takiej sytuacji zrobiły nasz papież? Czy szukałby kruczków prawnych, czy stanąłbym w prawdzie i chciał wszystko wyjaśnić, biorąc na siebie odpowiedzialność? - odpowiada dla Onetu na zaistniałą sytuacją ks. Isakowicz-Zaleski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.