Pierwsze informacje o zaginięciu samolotu pojawiły się w piątek po godzinie 18:00 czasu lokalnego (po 2:00 rano w Polsce). Około 40 kilometrów od lotniska w Limon na Kostaryce z radarów zniknął prywatny samolot. Ostatnim miejscem, w którym udało się zarejestrować maszynę była wioska Barra de Parismina położona na wybrzeżu.
Katastrofa samolotu
Służby ratunkowe natychmiast rozpoczęły poszukiwania samolotu i pasażerów. Po kilku godzinach udało się odnaleźć szczątki zaginionej maszyny.
Czytaj także: Dramatyczne wieści z Kijowa. Nie żyje Wiktor Ogniewiuk
Około 28 kilometrów od lotniska Limon znaleźliśmy w morzu szczątki, które wydają się należeć do samolotu. Nie znaleźliśmy jeszcze pasażerów, ani martwych, ani żywych - powiedział szef straży przybrzeżnej Martín Arias.
Stacja telewizyjna Teletica poinformowała, że znalezione szczątki to części kadłuba, siedzeń i torba podróżna. Podobno na pokładzie maszyny były także dzieci.
W samolocie było pięciu pasażerów i jeden pilot – w sumie sześć osób. Na podstawie dat urodzenia ustalono, że na pokładzie znajdowali się nieletni - powiedział dyrektor Urzędu Lotnictwa Cywilnego Fernando Naranjo.
Niemiecki "Bild" przekazał nieoficjalną informację, że na pokładzie był między innymi niemiecki przedsiębiorca Rainer Schaller. Samolotem leciała również jego 40-letnia żona. Schaller zajmuje się branżą fitness i jest właścicielem sieci siłowni McFit, które działają także w Polsce.
Samolot był w drodze z Meksyku do Limon. W poszukiwania są zaangażowane także sąsiednie państwa. Ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe prace poszukiwawcze zostały czasowo zawieszone.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.