Statek Gulf Livestock 1 zaginął 2 września po uderzeniu tajfunu. Do zdarzenia doszło u wybrzeży Japonii. Wszystko wskazuje na to, że jednostka zatonęła. Ekipom ratunkowym udało się jak na razie uratować dwóch marynarzy. Pierwszy z nich, Eduardo Sareno przyznał, że w statku zgasł silnik. Potem uderzyła w niego wielka fala, która spowodowała zatonięcie.
W rejonie Morza Wschodniochińskiego odkryto również wiele sztuk martwego bydła. Potwierdzałoby to słowa marynarza dotyczące zatonięcia. Statek transportował 6 tysięcy sztuk bydła. Nie wiadomo, czy przeżył ktoś z pozostałych 41 osób wchodzących w skład załogi. Akcja ratunkowa nadal trwa. Jeden z uratowanych Filipińczyków został zauważony z samolotu dzięki kamizelce ratunkowej.
Rodziny załogi są zdruzgotane. Wśród zaginionych jest 25-letni Lukas Orda. Pracował na statku od czerwca jako weterynarz, który zajmował się transportowanymi zwierzętami. Australijczyk został niedawno ojcem. Żona Emma urodziła syna o imieniu Theo.
Przerwany rejs
Statek płynął z Nowej Zelandii do Japonii. Transportował 6 tysięcy sztuk bydła. Na pokładzie przebywała 43-osobowa załoga. W związku z tragedią Nowa Zelandia wstrzymała eksport żywego bydła.