Zdjęcia uśmiechniętej katechetki uczestniczącej w warsztatach robienia palm wielkanocnych oraz fotografie dokumentujące jej udział w drodze krzyżowej zorganizowanej na drogach Torunia w kwietniu 2022 roku ktoś wysłał pracodawcy. Donos okazał się o tyle poważny, że w czasie obchodów religijnych, kobieta przebywała na zwolnieniu lekarskim. Miała wypoczywać ze względu na zły stan swojego kręgosłupa. Zamiast tego w procesji niosła krzyż.
Miała chorować na kręgosłup, w procesji poniosła krzyż
O sprawie pracodawca toruńskiej katechetki poinformował Zakład Ubezpieczeń Społecznych, a ten w toku postępowania wyjaśniającego o opinię poprosił lekarza orzecznika. Ten uznał, że "wykonywane przez ubezpieczoną czynności mogły wpływać na wydłużenie okresu niezdolności do pracy".
Na tej podstawie ZUS zadecydował o odebraniu katechetce zasiłku chorobowego za... jeden dzień. Mimo to, kobieta zwróciła się do sądu o przywrócenie w jej opinii należnych jej praw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak informuje Gazeta Pomorska, kobieta wygrała proces sądowy. Bo jak argumentowała sędzia, "krzyż był lekki" i nie wpłynął na stan kręgosłupa katechetki oraz "żadna z osób nie uginała się pod jego ciężarem".
Już sama analiza zdjęć, dokonania przez pryzmat logiki i zasad doświadczenia życiowego, prowadzi do wniosku, że czynności ubezpieczonej miały charakter symboliczny i nie mogły przyczynić się do pogorszenia stanu zdrowia. Ubezpieczona wskazała, że krzyż był lekki, jedynie go podtrzymywała z innymi osobami, a odległości między trzema stacjami drogi krzyżowej, które pokonała, były krótkie. Lekkość krzyża uwidoczniona została na zdjęciach, na których widać ubezpieczoną z innymi osobami niosącymi krzyż - argumentowała sędzia Maria Szymańska.
Wyrok w sprawie nie jest prawomocny.
Czytaj także: Koszmar w Szamotułach. Katechetka zginęła z rąk syna?