31-letni Łukasz T., który śmiertelnie potrącił 19-latkę ze Świętochłowic, miał wkrótce wyjść z aresztu - tak się jednak nie stanie. Sąd zdecydował się przedłużyć tymczasowe aresztowanie dla kierowcy autobusu miejskiego z Katowic o kolejne 3 miesiące. Oskarżony będzie mógł opuścić jednostkę najwcześniej 31 stycznia 2022 roku.
Kierowca autobusu z Kotowic z przedłużonym aresztem
Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o przedłużenie aresztu dla kierowcy o kolejne trzy miesiące. Sąd do tego się przychylił. Wciąż trwa bowiem postępowanie dowodowe - powiedziała Marta Zawada-Dybek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach, cytowana przez "Dziennik Zachodni".
Zawada-Dybek dodała, że prokurator, który prowadzi tę sprawę, czeka jeszcze na kolejne, niezbędne opinie. Nie zdradziła jednak, o jakie konkretnie opinie chodzi.
Tragedia w Katowicach
Przypomnijmy, że do tragicznego zdarzenia doszło 31 lipca około godziny 6 rano w Katowicach. Grupa młodych ludzi wszczęła awanturę w pobliżu jednego z przystanków autobusowych. Po chwili bójka przeniosła się na jezdnię.
Jak wynika z relacji świadków, Barbara S. próbowała rozdzielić szarpiących się mężczyzn. Wtedy do przystanku zbliżył się autobus miejski. Kierowca na chwilę się zatrzymał, by zaraz z impetem wjechać w grupę.
Czytaj także: Chwile grozy w Świnoujściu. Doszło do poważnego wypadku
Uczestnicy bójki zdążyli uskoczyć przed pojazdem, jednak 19-letnia kobieta stała tyłem do autobusu. Bus wciągnął dziewczynę pod koła i jeszcze przez kilkadziesiąt metrów ciągnął ofiarę po jezdni. Barbara S. zginęła na miejscu, osierociła dwoje małych dzieci.
Kierowca autobusu Łukasz T. usłyszał zarzut zabójstwa i usiłowania zabójstwa dwóch innych osób. Częściowo przyznał się do winy. Twierdził, że nie wiedział, że pod kołami pojazdu znajduje się człowiek. Mężczyźnie grozi dożywocie.