Zdjęcie, na którym widać jak Mohammad, menadżer lokalu Rivington Exotics, mieszczącego się na Lower East Side w Nowym Jorku, czyści chodnik. Post na Twitterze obejrzało już niemal 100 tys. osób.
To okropne, biorąc pod uwagę, że ten mężczyzna sam próbował pomóc temu człowiekowi - zauważył jeden z komentujących.
Spędził z nim ostatni kwadrans życia
Faktycznie tak było. Mohammad siedział z ofiarą, 18-letnim Eliahsem Brazobanem, przez 15 minut, gdy ten leżał zakrwawiony na chodniku. Nastolatek został postrzelony w szyję przed samym sklepem Rivington Exotics. Po przetransportowaniu do New York Presbyterian Lower Manhattan Hospital stwierdzono zgon 18-latka. Nie jest jasne, czy to on był celem postrzału. Do tej pory nie zatrzymano nikogo w sprawie zabójstwa Brazobana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mohammad przyznał, że musiał z chodnika sprzątnąć przesiąknięte krwią szmaty, bandaże i ręczniki, których użył, by uratować życie Brazobana.
Nigdy, przenigdy nie myślałem, że będę sprzątał miejsce zbrodni. Zapytałem policjantów, czy zamierzają to wyczyścić, a oni odpowiedzieli "to nie jest nasza praca". Byłem zszokowany. Czekałem całą noc z nadzieją, że przyjadą i posprzątają. Czekałem osiem godzin - relacjonował 42-latek w rozmowie z New York Post.
Strona internetowa nowojorskiej policji nie pozostawia złudzeń w tym temacie.
Właściciele nieruchomości są odpowiedzialni za uprzątnięcie miejsca zbrodni na swojej posesji. Jeśli miejsce zbrodni znajduje się na terenie prywatnym, takim jak budynek mieszkalny lub komercyjny, właściciel lub wynajmujący musi zorganizować sprzątanie miejsca zbrodni - czytamy na stronie.
Wszystko wskazuje na to, że policja miała prawo odmówić posprzątania miejsca. Co ciekawe - zostały na nim nie tylko bandaże i inne opatrunki służące do zatamowania krwawienia u 18-latka, ale także taśma policyjna.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.