Fryzjerzy i kosmetyczki palą się do pracy. By jednak otwarcie ich salonów było możliwe, zielone światło musi dać rząd. Takiej zgody na razie nie ma. Kiedy będzie? Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk informował w poniedziałek na antenie RMF FM, że "najwcześniej za dwa tygodnie". Jest więc możliwe, że salony zostaną otwarte w okolicach połowy maja.
Przedstawiciele branży wierzą, że rzeczywiście będzie im dane wrócić do pracy za niecałe 14 dni. Twierdzą, że ich działalność jest zdecydowanie mniej niebezpieczna niż funkcjonowanie sklepów czy galerii handlowych. Fryzjerzy i kosmetyczki mają już dość siedzenia w domach.
Zobacz także: Ponowne zamrożenie gospodarki. Minister zdradzi, kiedy może nastąpić
Z ich usług z pewnością chętnie skorzystałoby wiele osób. Nie brakuje takich, którzy chcieliby odświeżyć swój wizerunek po długiej izolacji. Póki co trzeba uzbroić się w cierpliwość i radzić sobie na własną rękę.
Czytaj także:
- Koronawirus w Polsce. Nowy raport ministerstwa. Kolejne ofiary śmiertelne
- Przedszkola i żłobki mogą funkcjonować. W jakich miastach otwarto placówki?
Fryzjerzy i kosmetyczki czekają na zielone światło
Jeżeli salon dobrze działa i dba o dobro klienta, to te wszystkie środki i zabezpieczenia w tym salonie są, więc czas na to, żeby działalności branży beauty wróciły, jest najlepszy - mówi w rozmowie z RMF FM Ewelina Wójcik, która pracuje w jednym z łódzkich salonów fryzjerskich.
Fryzjerzy i kosmetyczki nie ukrywają, że mocno odczuwają skutki koronawirusa. Przymusowe zamknięcie salonów sprawiło, że ich właściciele ponieśli gigantyczne straty. Właśnie dlatego teraz tak bardzo chcą wrócić do pracy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.