Wybory prezydenckie w USA, w których Amerykanie mogli głosować na Kamalę Harris lub na Donalda Trumpa obyły się 5 listopada. Z uwagi na różne strefy czasowe, najpóźniej lokale wyborcze były otwarte na Alasce i Hawajach. Tam głosowanie zakończyło się o 1:00 czasu wschodniego, czyli o 7:00 rano (6 listopada) w Polsce.
Mimo że faktyczny wynik wyborów podaje się do publicznej wiadomości już w listopadzie, po przeliczeniu głosów oddanych w głosowaniu powszechnym, to oficjalne wyniki wyborów poznamy dopiero 6 stycznia.
Wówczas odbędzie się sesja Kongresu Stanów Zjednoczonych, podczas której zliczone i zatwierdzone zostaną głosy elektorskie. Tego dnia oficjalnie zostanie ogłoszone, kto będzie 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po zakończonym głosowaniu władze poszczególnych stanów mają czas do 11 grudnia, by wskazać elektorów, którzy będą ich reprezentować w głosowaniu Kolegium Elektorów 17 grudnia. Do wygranej w wyborach prezydenckich potrzebna jest większość, czyli 270 z 538 głosów.
Zgodnie z Konstytucją USA, uroczysta inauguracja nowego prezydenta przypada na 20 stycznia 2025 r.
Wyborcy mimo głosowania na konkretnych kandydatów nie wybierają jednak bezpośrednio prezydenta. W ich imieniu robi to 538 elektorów z 50 stanów i Dystrykt Kolumbii.
Każdy stan ma tyle miejsc elektorskich, ilu łącznie ma przedstawicieli w Senacie i Izbie Reprezentantów. Podział mandatów wyborczych między kandydatów na prezydenta dokonuje się według zasady: "zwycięzca w danym stanie bierze wszystko".
17 grudnia br. elektorzy spotkają się w stolicach swoich stanów i oddadzą głosy na kandydata, który zwyciężył. Głosy te przesyła się do Kongresu. Na początku stycznia są one przeliczane i następuje formalne ogłoszenie wyboru prezydenta.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.