Właściciele psów na Pradze-Północ w Warszawie muszą się mieć na baczności. Jakiś wariat porozrzucał kawałki kiełbasy ponadziewane szpilkami - informuje "Fakt". To śmiertelne zagrożenie dla czworonogów, bo zjedzenie takiego "przysmaku" może zakończyć się dla nich śmiercią w męczarniach.
Jednego psa udało się uratować, choć połknął kawałek kiełbasy ze szpilkami. Do zdarzenia doszło przy ulicy Stalowej 15, o czym opowiedziała pani Anna. Jej pupil, imieniem Jackie, został uratowany tylko dlatego, że właścicielka szybko zareagowała i zabrała psa do weterynarza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz pani Anna ostrzega przed zagrożeniem innych właścicieli psiaków.
Na każdy kawałek kiełbasy były nadziane dwie szpilki. I to takie duże z kolorowymi główkami - powiedziała właścicielka Jackiego "Faktowi".
Zostawianie takiej niespodzianki dla czworonogów to wyjątkowo perfidne działanie. Pies po zjedzeniu kiełbasy ze szpilkami może doznać rozległego krwotoku wewnętrznego, co oznacza śmierć w męczarniach. Kto może stać za takim zachowaniem?
Pani Anna nawiązała kontakt ze swoimi sąsiadami na Facebooku i okazało się, że to nie pierwsze fatalne zachowanie wobec zwierząt w okolicy. Jak czytamy, niedaleko mieszka kobieta, która "lubi z balkonu rzucać w ludzi farbą w workach albo kamieniami". Zdarzyło się jej też wyrzucić swojego kota z domu. Przez okno.
Mieszkańcy są wściekli i zamierzają działać. Zgłosili sprawę policji, chcą też przejrzeć monitoring w okolicy, by wytypować, kto może stanowić zagrożenie dla zwierzaków. Mamy nadzieję, że sprawca zostanie ujawniony i dostanie solidną karę. W Polsce za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara od 3 miesięcy do 3 lat odsiadki.