O sprawie informują mieszkańcy Kielc na jednej z grup w mediach społecznościowych. Kierowca samochodu marki seat jechał z dużą prędkością przez ul. Sienkiewicza. W pewnym momencie mężczyzna przejechał psa, który był na smyczy i nawet się nie zatrzymał, by udzielić mu pomocy. Zwierzę skomlało z bólu pół godziny. Świadkowi zdarzenia udało się sfotografować sprawcę.
Jak zaznaczono w poście wpis ma charakter ogłoszenia skierowanego do właścicieli psa. "Poszukiwani są właściciele pieska. Skontaktujcie się z nami" - czytamy we wpisie.
Internauci pytają w komentarzach, dlaczego post jest skierowany do właściciela psa, skoro pies był na smyczy. "Nie rozumiem postu, który został opublikowany, skoro pies był na smyczy to dlaczego poszukujecie właściciela psa?"- zastanawia się jedna z internautek.
Autor postu nie zdradza jednak szczegółów sprawy. "Jeśli dla kogoś nie wszystko jest jasne, to wybaczcie, ale z pewnych przyczyn nie możemy wszystkiego ujawnić" - czytamy na Facebooku. Nie wiadomo także, czy pies przeżył.
Wiadomo jedynie, że świadek zdarzenia wykonał "lepsze zdjęcie" sprawcy. Prawdopodobnie jednak z uwagi na okoliczności zdarzenia administratorzy grupy nie zdecydowali się na opublikowanie wizerunku mężczyzny.
Czytaj także: Cuchnie padliną. Warszawa oszalała na jej punkcie. Tłumy czekały do późnych godzin nocnych
Wśród licznych komentarzy pod wpisem internauci negują zachowanie sprawcy, który nie zatrzymał się, by pomóc psu.
"Bydlę, nie człowiek", "Koszmar!", "Jak tak można przecież to żywe stworzenie", "Karma wróci i to szybko tak jak on tego psa przejechał" - czytamy w komentarzach.
Czytaj także: Mieli 5 i 10 lat. Bracia umierali obok siebie na ulicy. Ojciec do końca trzymał ich za ręce
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.