Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 16 grudnia, około godziny 16:30 w Ostrowie Wielkopolskim. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego zauważyli, że za kierownicą opla astry siedzi znanym im mężczyzna.
Funkcjonariusze wiedzieli, że ma on sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Mundurowi podjęli interwencję i nakazali kierującemu oplem zatrzymać się do kontroli drogowej - relacjonuje ostrowska policja.
48-letni kierowca zatrzymać się nie zamierzał. Zignorował sygnały świetlne i dźwiękowe, po czym gwałtownie przyspieszył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierowca aresztowany po policyjnym pościgu
Uciekający przed policją mężczyzna złamał przepisy ruchu drogowego. Jak czytamy, "wymusił pierwszeństwo przejazdu wobec innego kierującego", przez co "doszło do zderzenia z radiowozem".
Pościg był kontynuowany i zakończył się na ulicy Końcowej. Policjanci podbiegli do samochodu, następnie obezwładnili i zatrzymali kierowcę - dodają ostrowscy funkcjonariusze.
48-latek był trzeźwy, ale w pojeździe mógłby wystąpić co najwyżej w roli pasażera. Okazało się, że posiadał dwa czynne sądowe zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Teraz mężczyzna będzie odpowiadał przed sądem za naruszenie zakazu prowadzenia pojazdów oraz niezatrzymanie się do kontroli drogowej. Każde z tych przestępstw jest zagrożone karą do pięciu lat pozbawienia wolności.
Policjanci przypominają, że niezatrzymanie się do kontroli drogowej jest przestępstwem. "Jeśli osoba nie stosuje się do poleceń wydawanych przez funkcjonariusza to policjant może użyć siły fizycznej oraz środków przymusu bezpośredniego wobec takiej osoby" - podkreślają.
Kierowcy, którzy wsiadają za kierownicę mimo obowiązującego sądowego zakazu prowadzenia pojazdów, to prawdziwa plaga. O wielu takich przypadkach słyszymy dopiero, gdy dochodzi do tragedii. - Dopóki nie zabiją, są praktycznie bezkarni - zauważyła niedawno "Rzeczpospolita".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.