W czwartek 28 października dyżurny łódzkiej drogówki otrzymał zgłoszenie o samochodzie, który wjechał w budynek i uszkodził sporą część elewacji. Na miejsce zdarzenia wysłano patrol policji. Na ulicy Łagiewnickiej mundurowi zobaczyli czerwone renault, uszkodzony budynek, a obok stojącego mężczyznę.
61-letni kierowca pojazdu od razu zaczął się tłumaczyć. Wyjaśnił, że przyjechał do sklepu i zaparkował auto na parkingu przodem w kierunku sklepów, po czym poszedł na zakupy. Gdy mężczyzna po chwili wrócił do renówki, okazało się, że tuż obok zaparkował inny samochód w sposób uniemożliwiający mu otwarcie drzwi od strony kierowcy.
Kierował za pomocą kijów do nordic walking
Nie mogąc dostać się za kierownicę 61-latek wpadł na pomysł, że wejdzie do samochodu od strony pasażera.
Siedząc na miejscu pasażera uruchomił swoje auto. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mężczyzna próbował wyjechać z miejsca parkingowego sterując pojazdem za pomocą kijków do nordic walking, które akurat miał w samochodzie -relacjonuje łódzka policja.
W efekcie jego samochód ruszył z impetem do przodu i wjechał w witrynę sklepu. W chwili zdarzenia w pomieszczeniu przebywał pracownik. Na szczęście nie siedział on przy biurku ustawionym pod ścianą zniszczoną przez samochód i nic mu się nie stało.
Badanie stanu trzeźwości kierowcy wykazało, że był trzeźwy. Za swój nieodpowiedzialny czyn kierowca otrzymał mandat karny.
Czytaj także: Było chwilę po 8:00. "20 sekund prawdy w TVP Info"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.