Strażacy z Bielska - Białej interweniują od samego rana w mieście. Sytuacja jest na tyle poważna, że w Urzędzie Miejskim zwołano sztab kryzysowy. Prezydent Jarosław Klimaszewski w rozmowie z Radio Bielsko mówił, że sytuacja jest poważna, dlatego przyjęto gradację działań.
Nie pracują szkoły. Do Bielska jadą strażacy z Katowic, a sztab kryzysowy rozważa również poproszenie o wsparcie Wojsk Obrony Terytorialnej. Sytuacja jest bardzo poważna pod wiaduktami, gdzie woda sięga nawet metra.
Padało kilka dni, ale raczej nic nie wskazywało na tak ciężką sytuację. Nocne opady spowodowały, że wystąpiła Białka. Wiele osób pamięta powódź z 1997 roku i pewnie dlatego na ulicach nie ma zbyt wielu ludzi. Ale to dobrze, bo dziś lepiej zostać w domu - mówi o2 Magdalena Madzia, lokalna przedsiębiorczyni, kandydatka Lewicy do Parlamentu Europejskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak wygląda sytuacja w Bielsku-Białej
Nasza rozmówczyni mówi o prawdziwym dramacie na ulicach Bielska-Białej. - Nie działają sygnalizacje świetlne, studzienki też nie nadążają. Nie jeżdżą pociągi. Znajomi podsyłali zdjęcia, co się dzieje na kolei - opisuje Magdalena Madzia.
Czytaj więcej: Bielsko-Biała pod wodą. Ulice zamieniły się w rwące potoki
Jak mówi, mieszka na obrzeżach miasta. Z jej miejsca zamieszkania nie widać prawdziwego dramatu w centralnej części Bielska. - Miałam prawdziwy problem z dojazdem do pracy, próbowałam z trzech stron, udało się od Katowic. Są firmy, w których na kilkaset osób, tylko kilka dotarło do pracy - kończy Magdalena Madzia.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia trzeciego stopnia dla południowej części województwa śląskiego oraz Małopolski. Obowiązują do 22:00. W tym czasie mieszkańcy muszą się liczyć z bardzo intensywnymi opadami - deszczu może spaść nawet ponad 10 centymetrów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.