Maroko zamknęło o północy swoje granice. Wstrzymane są zarówno loty do, jak i z tego kraju. W związku z tym nawet 300 Polaków może mieć problem z powrotem do Polski.
W najtrudniejszej sytuacji są osoby, które pojechały do Maroka indywidualnie, a nie z biurem podróży. Takich osób jest co najmniej 70. Szansą dla nich są francuskie linie lotnicze, które organizują dla swoich obywateli tak zwane loty repatriacyjne.
Problemem może być jednak koszt. Taki rejs dla obywateli innych krajów kosztuje co najmniej 4 tysięcy złotych od osoby.
Ponad 200 turystów jest z biur podróży Exim Tours i Rainbow Tours. To pierwsze chce zabrać swoich pasażerów samolotem lecącym z Wysp Zielonego Przylądka, ponieważ jest szansa na lądowanie samolotów, które nikogo nie przywożą do Maroka. Chcą ich sprowadzić w najbliższy piątek.
Czytaj też: Mata odpowiedział Mai Staśko. "Głupia p***o"