Nie chcę jeszcze podawać ich nazwisk, ale zginęli 34- i 33-letni strażacy. Jeden z nich osierocił dwójkę dzieci. Oddali swoje życie, by próbować ratować innych - mówił w miejscu tragedii wiceszef MSWiA Wiesław Leśniakiewicz.
Wspomniani mężczyźni byli poszukiwani po tym, jak wzięli udział w akcji gaśniczej płonącej po wybuchu kamienicy w sercu poznańskich Jeżyc. W sumie poszkodowanych w wyniku pożaru zostało aż 11 strażaków, a dwaj wspomniani zaginęli w akcji.
Po godz. 18:00, kiedy w całej Polsce zawyły syreny PSP i OSP, podano nazwiska zmarłych strażaków. - Na wieczną służbę odeszli śp. ogn. Patryk Michalski oraz śp. ogn. Łukasz Włodarczyk - poinformowała Państwowa Straż Pożarna w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Pożar hali w Warszawie. Są zdjęcia z wnętrza budynku
Informacje o ich śmierci oficjalnie na portalu X w południe potwierdził premier Donald Tusk. Premier zapewnił, że rodziny strażaków zostały otoczone opieką psychologiczną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dwóch strażaków zginęło dzisiaj w trakcie akcji gaśniczej w Poznaniu. Cześć Ich pamięci! To prawdziwi bohaterowie naszych czasów - napisał.
Czytaj także: Pożar na terenie Portu Gdańsk. Nagranie z drona
Wiceminister Wiesław Leśniakiewicz złożył rodzinom wyrazy współczucia. To ogromna tragedia dla nas wszystkich - mówił. - To byli doświadczeni ratownicy. Ja jestem również ratownikiem. (...) Oddali swoje życie, by próbować ratować innych - mówił.
Zapewnił też, że ministerstwo przeprowadzi wnikliwą analizę tych wydarzeń. Dodał, że obecnie w szpitalach przebywa jeszcze 7 strażaków, 6 wróciło już do domów. A wojewoda wielkopolska Agata Sobczyk zapewniła, że strażacy przebywający w szpitalu są w stanie dobrym.