Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Kim Dzong Un apeluje o ostrożność. Obawia się powtórzenia historii z Chin

6

Mieszkańcy Korei Północnej z niepokojem spoglądają w stronę granicy z Chinami. Powód? Zaledwie kilka tygodni po tym, gdy pochwalił się zwycięstwem nad COVID-19, na Chińczyków spadło nowe "nieszczęście". Kim Dzong Un drży ze strachu o własne państwo.

Kim Dzong Un apeluje o ostrożność. Obawia się powtórzenia historii z Chin
Kim Dzong Un nie kryje zaniepokojenia sytuacją panującą w Chinach (Getty Images, API/GAMMA RAPHO)

Jak informuje Agencja Informacyjna Yonhap, w Chinach doszło do wyizolowania nowego wirusa. Pierwszy potwierdzony przypadek Langya miał miejsce w 2018 roku w jednej z chińskich prowincji, a od końca ubiegłego roku zaraziło się nim 35 osób.

Kim Dzong Un boi się o swój kraj. Boi się o Koreę Północną

Doniesienia płynące z Chin napawają szczególnym niepokojem Kim Dzong Una. "Najwyższy przywódca" nie kryje tego przed społeczeństwem swojego państwa, którego członków postanowił oficjalnie ostrzec i poprosić o ostrożność. Obawia się wybuchu nowej pandemii.

Niektórzy eksperci twierdzą, że jeśli ludzie zaczną się nim zarażać, wirus zbierze śmiertelne żniwo jako nowy koronawirus, ponieważ może wywoływać poważne problemy zdrowotne – tłumaczył jeden z ekspertów północnokoreańskiej gazety "Rodong Sinmun".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Przeczytaj też: 10 lat reżimu Kim Dzong Una. Tak rządzi autorytarny przywódca Korei Północnej

Kim Dzong Unowi wciąż nie udało się w pełni zwalczyć koronawirusa w swoim kraju, więc kolejna pandemia byłaby dla Korei Północnej katastrofą. Do ogłoszenia pierwszego przypadku zachorowania na COVID-19 doszło dopiero w maju tego roku – przez ubiegłe lata "najwyższy przywódca" konsekwentnie zaprzeczał, aby miały miejsce jakiekolwiek zakażenia.

Mimo że w Korei Północnej, w co powątpiewało wielu ekspertów, m.in. z WHO, oficjalnie przez dwa lata nie było zachorowań na COVID-19, nie przeszkodziło to Kim Dzong Unowi skrupulatnie chronić się przed ewentualnym zagrożeniem. "Najwyższy przywódca" regularnie wyjeżdżał ze stolicy, gdzie ryzyko zarażenia się było wyższe, do nadmorskich kurortów. W rezultacie dochodziło do sytuacji, gdy przez brak jego wystąpień publicznych świat wyrażał obawy, czy nie zachorował lub nie zmarł.

Autor: EKO
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Trenował reprezentację Polski w czasach PRL. Teraz grzmi: "To nie jest zespół"
Wspólny zakup losu w Eurojackpot? Jest jeden haczyk
Spędził 46 lat w celi śmierci. Otrzyma gigantyczne odszkodowanie
Brytyjka pojechała na wieczór panieński do Krakowa. "Nigdy tu nie wrócę"
Hipokryzja na drodze? Nagranie z Krakowa wywołało burzę
Ważne zmiany dla podróżujących do Wielkiej Brytanii! Nowy obowiązek
Tego dnia rozpoczną strajk. Odwołają wszystkie loty
Nie żyje 19-letni piłkarz. Doszło do tragicznego wypadku
Trump o wycieku planów ataku na Jemen. "Małe potknięcie, nic poważnego"
Ostatnie pożegnanie Jadwigi Komorowskiej. Poseł wyjawił, jak wspomina zmarłą
Radioaktywne odpady składowane w jeziorze. Doszło do katastrofy
Szkoły w czasach PRL-u. Jasiu, marsz do kąta!
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić