Szczupły, niepozorny młodzieniec o łagodnym uśmiechu. Ubrany elegancko, w beżowy półdługi płaszcz .
Tak na fotografiach w mediach społecznościwosych wygląda Dorian S., który podejrzany jest o zaatakowanie niewinnej kobiety i wykorzystanie seksualnie przy ulicy Żurawiej w Warszawie.
Czytaj także: Gwałt w hostelu. Podejrzany to były policjant
Dziennikarze Super Expresu ustalili, że 23-latek mieszkał na warszawskim Mokotowie zaledwie od pół roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wcześniej mieszkał w Opolu, gdzie przeniósł się z Myszkowa - podaje NaTemat.
Cóż, wieści bardzo szybko się rozchodzą. Nie wiem, jak odebrali to inni. Pewnie bliżsi dla niego ludzie będą w stanie więcej o nim powiedzieć, ale dla takich znajomych jak ja, z dzieciństwa, był to na pewno szok - powiedziała dziennikarzom osoba znająca Doriana S.
- Był przeciwieństwem tego, co każdy widzi teraz - dodaje kolejny dawny znajomy.
Dorian S. w stolicy mieszkał z partnerką, która na łamach "Faktu" mówiła, że nie ma pojęcia co kierowało jej partnerem w chwili napadu. Jak podał tabloid "Kobieta była zdruzgotana, wyprowadzała się z miejsca, które od teraz kojarzyć jej się będzie nie ze wspaniałymi chwilami, a z bezdusznym oprawcą"
To dla mnie szok. Sama chciałabym wiedzieć, dlaczego on to zrobił - powiedziała dziennikarzom Faktu.
Motywem jak sugerują dziennikarze tabloidu, mógł być napad rabunkowy zaplanowany z wyprzedzeniem. Ponoć Dorian S. pilnie potrzebował gotówki i postanowił zdobyć ją w taki sposób.
Dorian S. miał tłumaczyć podczas przesłuchania, że "chciał kobietę nastraszyć i okraść, bo potrzebował pieniędzy", a potem twierdził, że nie pamięta, co się wydarzyło - pisze "Gazeta Wyborcza".
Czytaj także: Brutalny gwałt zbiorowy na 13-latku. Są nowe informacje
Na razie 23-letni Dorian S. trafił na trzy miesiące do aresztu. Usłyszał zarzuty związane z usiłowaniem zabójstwa kobiety na tle rabunkowym i seksualnym. Mężczyzna jest podejrzany również o brutalny gwałt oraz napaść.
W piątkowy poranek, 1 marca Barbara Mietkowska, rzeczniczka prasowa UCK WUM poinformowała, że 25-letnia Liza zmarła w szpitalu.