37-letnia Gosiame Sithole z RPA trafiła na pierwsze strony gazet po tym, jak poinformowała, że 7 czerwca urodziła dziesięcioraczki w szpitalu w mieście Pretoria. Dzieci miały przyjść na świat w 29. tygodniu ciąży za pomocą cesarskiego cięcia.
Jej historia zaczęła jednak budzić wątpliwości, zwłaszcza że nie było żadnych zdjęć noworodków. Kobieta nie ujawniła również, w którym dokładnie szpitalu urodziła, a wszystkie placówki w mieście zaprzeczały, by miały z tym związek.
Z oficjalnego dochodzenia wynika, że historia 37-latki była kłamstwem. Rząd prowincji Gauteng przekazał, że w żadnym szpitalu w prowincji Gauteng nie odnotowano takiego przypadku, a badania medyczne wykazały, że pani Sithole w ostatnim czasie nawet nie była w ciąży. Nie miała również blizn, które wskazywałyby na cesarskie cięcie.
37-latka trafiła na obserwację na oddział psychiatryczny. Z kolei gazeta "Pretoria News", która jako pierwsza poinformowała o narodzinach dziesięcioraczków, początkowo odmówiła przyznania się do błędu i atakowała urzędników służby zdrowia za rzekome tuszowanie zaniedbań medycznych.
Dziesięcioraczki okazały się fake newsem. Dziennikarz przeprasza
Jak podaje "The Sun", dziennikarz Piet Rampedi napisał do swojego szefostwa i przeprosił za artykuł. Podkreślił, że nadal wierzy w narodziny dziesięcioraczków. Przyznał jednak, że naruszył reputację gazety i nie zweryfikował informacji, które przekazała mu kobieta.
Zobacz także:Kawa a choroby wątroby. Zaskakujące odkrycie brytyjskich naukowców