W regionie Doniecka znajdował się bardzo popularny kościół - Svyatogorsk Lavra, który był otoczony przepięknymi górami, porośniętymi sosnami i największą rzekę we wschodniej Ukrainie. Do tego miejsca przyjeżdżali nie tylko pielgrzymi, ale także zwykli turyści.
Wszyscy mówili o wyjątkowej magii tego miejsca. Wiele osób przychodziło tutaj nie tylko po modlitwę, ale także uzdrowienie, wierząc, że cała aura otaczająca kościół ma wyjątkową moc. Pierwsza pisemna wzmianka o tym klasztorze pochodzi z 1526 roku, ale według niektórych źródeł, pierwsze osady chrześcijańskie i prawdopodobnie kościół pojawiły się na tych górach przed chrztem Rosji w 988 roku.
Nawet i takie miejsce potrafili jednak zniszczyć Rosjanie. W trakcie ataku w obwodzie Donieckim armia Władimira Putina zrównała z ziemią zarówno kościół, ale jak i cały przepiękny teren, który otaczał to wyjątkowe miejsce.
Kiedy byłem dzieckiem, moja rodzina przyjeżdżała do tego miejsca. Klasztor dominuje w krajobrazie z krętą rzeką, kredowymi górami, lasem sosnowym - mówił na krótkim filmiku ukraiński żołnierz.
W jego filmie widzimy mnóstwo gruzu, który pozostał z przepięknej okolicy. Kościół jest doszczętnie zniszczony, a nienaruszony został jedynie wielki dzwon.
Ukraińcy stracili miasto
Siły okupanta przejęły w niedzielę kontrolę nad miastem Popasna, które znajduje się w obwodzie ługańskim. W tej miejscowości znajduje się m.in. węzeł kolejowy. Przed wojną w Popasanej mieszkało ponad 20 tys. mieszkańców.
Popasna nie jest już w naszych rękach. Nasze oddziały się wycofały. Z miasta praktycznie nic nie zostało - przekazał doradca ukraińskiego prezydenta Ołeksij Arestowicz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.