Bracia Kliczko udzielili wywiadu agencji Reutera i zabrali głos na temat wojny w Ukrainie. Witalij Kliczko, mer Kijowa, podkreślił, że Ukraińcy będą nieprzerwanie bronić swojej ojczyzny przed rosyjskimi najeźdźcami.
Tysiące, już dziesiątki tysięcy, giną w tej wojnie z Ukrainą. A ta liczba będzie, niestety, tylko rosła. Nie zamierzamy się poddać. Nie mamy gdzie się wycofać - powiedział Kliczko.
W Kijowie została tylko połowa mieszkańców
Mer Kijowa podkreślił, że ok. połowa z 3 milionów mieszkańców stolicy wyjechała. Dodał, że władze ewakuowały wiele sierot do Polski i Niemiec.
Sytuacja jest napięta, ludzie się martwią. Miasto potrzebuje spokoju i spokojnego nieba… Mieszkańcy Kijowa od tygodnia siedzą w piwnicach bez przerwy, ponieważ cały czas włącza się alarm przeciwlotniczy - wyznał.
Witalij Kliczko potwierdził, że rosyjskie siły próbują otoczyć Kijów. Wezwał Rosjan, by postawili się prezydentowi Władimirowi Putinowi.
Jesteście instrumentem w rękach jednego człowieka z jedną ambicją - wskrzeszenia Związku Radzieckiego… Za ambicje jednego człowieka płacimy bardzo wysoką cenę - powiedział.
Jego brat, Władimir Kliczko, zaznaczył, że "nie ma powodu, by atakować Ukrainę". Jak stwierdził, "to kompletne szaleństwo".
To, co się dzieje, to terror. To dzieje się w 2022 roku. To coś, czego umysł nie pojmuje. Nie wiesz, czy dożyjesz jutra. Te noce, gdy ciągle słyszysz eksplozje i strzelasz na ulicy, to sprawia, że czujesz się zaniepokojony. Naprawdę liczą się tutaj godziny. Nie mamy czasu. Musimy działać teraz, musimy powstrzymać to szaleństwo. Wszystkie pieniądze, które dostaje Rosja, są wykorzystywane na zakup śmiercionośnej broni, która zabija Ukraińców - podkreślił były bokser Władimir Kliczko.
Obejrzyj także: Rosja ostrzelała elektrownię atomową w Zaporożu. Gen. Skrzypczak: To wielka nieodpowiedzialność
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.