Klub HAH to jedna z poznańskich imprezowni działająca do rana. Lokal, jak wiele innych miejsc tego typu szuka wciąż nowych sposobów na to, by przyciągnąć klientów. Niektóre pomysły uznać można za dość oryginalne.
Z okazji święta Trzech Króli, w klubie przyszłość bywalcom przepowiadał "polski Ken", a na bramce lokalu w weekendy wraz z ochroną pracuje psycholożka. Właściciele miejsca zachęcają: "Jeśli zauważycie coś, co was zaniepokoi, bez oporów powiedzcie jej o tym".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak nie każdy z pomysłów można uznać za równie udany. Świadczyć o tym może wpis na profilu klubu sprzed kliku dni, w którym właściciele chwalą się swoją inkluzywnością, bo zatrudnili do sprzątania panią powyżej czterdziestki.
"Nie wykluczamy nikogo, także z powodu wieku" piszą publikując wizerunek kobiety wraz z informacją, że jest ona osobą "40+". Jednak taki sposób na promocję zdaniem internautów trudno uznać za udany. Dobitnie świadczą o tym komentarze umieszczone pod postem.
Czytaj także: Mało kto uwierzył, ile ma lat. Zasypali ją komentarzami
Rozumiem, że chcecie być przyjaznym miejscem dla wszystkich ale nas, ludzi 40+, nie trzeba jeszcze ratować przed wykluczeniem. Nie stwarzajcie sobie problemów aby je móc potem rozwiązywać - pisze pod postem jedna z internautek.
"Myślałby kto po takim podkreśleniu, że 40+ to prawie 100" - dodaje ktoś inny. A jedna z osób zauważa, że z wykluczeniem po czterdziestym roku życia spotkać można się jedynie w Polsce.
Podróżuję po całym świecie, imprezuję na Ibizie i w Miami z 40-sto, 50-cio latkami, stewardessy w amerykańskich liniach lotniczych są często około 50-60-ki, servers na imprezach mają z reguły 40, a w polskim tolerancyjnym klubie czytam, że nie wykluczacie pracowników 40+? Założenie pewnie było fajne, ale niechcący - polski ageizm wybrzmiał po całości - komentuje internautka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.