Sąd orzekł również, że ofiara nie została poważnie zraniona i że "igrała z ogniem", a akt trwał "jedynie 11 minut". W odpowiedzi na oburzający wyrok sądu, na ulice Bazylei w niedzielę wyszły setki kobiet.
Kobieta została zgwałcona w lutym 2020 roku przez 33-latka i jego 17-letniego kolegę. Stało się to w jej mieszkaniu w Bazylei, w północnej Szwajcarii, po wyjściu do klubu. 33-latek został oskarżony o gwałt w sierpniu. Jego nastoletni kolega dalej czeka na wyrok sądu dla nieletnich.
Sędzia Liselotte Henz zdecydowała się na zmniejszenie kary gwałciciela z 4 latach i 3 miesięcy więzienia do 3 lat. Powiedziała, że ofiara "igrała z ogniem" i "dawała pewne sygnały". Sędzia podkreśla, że ofiara zbliżyła się do innego mężczyzny feralnej nocy, tuż przed popełnioną zbrodnią.
Kontrowersyjna decyzja zaowocowała falą protestów. Maszerujące przez bazylejskim sądem kobiety dzierżyły w ręce transparenty "11 minut to 11 minut za długo". Mimo to, sędzia orzekła, że napastnik był "średnio" winny w tej sprawie.
Jej słowa odbiły się echem po całej Szwajcarii. Zareagowała organizacja feministyczna w Bazylei, a także niektórzy politycy. "4-letni wyrok to już łagodna kara, ale implikowanie, że kobieta była współwinna temu, co się stało jest karygodne" - powiedział Marcel Columb, przedstawiciel partii Socjaldemokratycznej Szwajcarii.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.