Świętokrzyska policja poinformowała o nietypowej sytuacji, do jakiej doszło w Busku-Zdroju. Dzielnicowy zauważył na ulicy spore zamieszanie. Gdy podszedł do grupy zebranych osób, dowiedział się, że 63-latka potrzebuje pomocy.
Czytaj także: Kazimierz Dolny. Były burmistrz stanie przed sądem
Na miejsce wezwano karetkę pogotowia. Mąż kobiety twierdził, że żona źle się poczuła po zjedzeniu babeczki, którą znalazła w lodówce.
Jej stan był na tyle poważny, że postanowił zawieźć ją do szpitala. W pewnym momencie musieli nawet przerwać podróż i wezwać pomoc na miejsce - przekazała policja.
Mężczyzna zabrał z domu pozostałe ciastka, by pokazać je lekarzowi. Pojawiły się podejrzenia, że babeczki mogą zawierać narkotyki.
Czytaj także: Masakra nosorożców. Polscy myśliwi usłyszeli zarzuty
Zjadła babeczkę z marihuaną, Należała do jej syna
Kryminalni przeprowadzili wstępne badanie, które wykryło, że ciastka zawierają marihuanę. Funkcjonariusze ustalili, że feralne słodycze mogą należeć do syna kobiety.
37-latek został zatrzymany. Nie potrafił wyjaśnić, skąd babeczki z marihuaną znalazły się w lodówce.
Zabezpieczone dwie babeczki trafią do laboratorium, policjanci pracują nad wyjaśnieniem wszystkich okoliczności tej sprawy - informuje świętokrzyska policja.
Zobacz także: Szokujące nagranie z Warszawy. Mężczyzna zaatakował policjantów gaśnicą