Niecodzienna akcja ratunkowa miała miejsce w Bodmin w Kornwalii. Miasteczko obiegła wiadomość o zaginięciu 83-letniej kobiety. Rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania seniorki.
W akcję włączyła się rodzina 83-latki. Na miejsce ściągnięto straż pożarną oraz helikopter. W pewnym momencie jedna z sąsiadek zauważyła czarnego kota siedzącego na skraju pola kukurydzy niedaleko domu kobiety.
Czytaj także: "Mordercze szerszenie" atakują. Pojawiły się w USA
83-latka spadła do wąwozu. "Leżała w strumieniu od wielu godzin"
Zwierzę przeraźliwie miauczało i nie chciało ruszyć się z miejsca. Okazało się, że jego zachowanie było jak najbardziej uzasadnione. Kot chciał bowiem wskazać ratownikom miejsce, gdzie znajduje się kobieta.
83-latka wpadła do głębokiego wąwozu, znajdującego się tuż przy polu. Ratownikom z trudem udało się do niej dotrzeć.
Starsza kobieta spadła z bardzo stromego nasypu mającego około 20 metrów. Dostęp do niej był niewiarygodnie trudny, nie pomagał też nierówny teren – napisała policja w mediach społecznościowych.
Jako pierwsza do zaginionej dotarła sąsiadka. W rozmowie ze "Sky News" podzieliła się dramatyczną relacją.
Przeleciała przez drut kolczasty i leżała w strumieniu. Wydaje się, że była tam od wielu godzin – opisała.
Po zlokalizowaniu 83-latki rozpoczęła się akcja ratunkowa. Wyciąganie kobiety trwało blisko 2 godziny. Wszystko zakończyło się jednak sukcesem.
Kot bohaterem. Wspomógł ratowników podczas akcji
Pogotowie lotnicze zabrało seniorkę do szpitala. Jej stan jest stabilny. Policja przekazała, że choć 83-latka wciąż znajduje pod opieką lekarzy, "jest w dobrym nastroju".
Funkcjonariusze podkreślają, że akcja nie powiodłaby się bez pomocy Pirona, czyli kota 83-latki. To on bowiem dopomógł odnaleźć staruszkę. Mundurowi nazwali zwierzę "bohaterem".
Czytaj także: Nocą błąkał się po górach. Nagle omsknęła mu się stopa
Obejrzyj także: Kot na wannie. To musiało się tak skończyć
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.