Do niecodziennego zdarzenia doszło na Ludwigstrasse. Po ulicy spacerowała szykownie ubrana kobieta. Za nią - na czworakach - podążał mężczyzna ze smyczą na szyi, którą trzymała elegancka osoba.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Raczkujący mężczyzna nie wyglądał na zaniepokojonego czy zdenerwowanego całą sytuacją. Spokojnie podążał za swoją panią. Dla pary cała sytuacja wyglądała na w pełni normalną. W przeciwieństwie do świadków tego oryginalnego "spaceru".
Wideo z Monachium zostało opublikowane w mediach społecznościowych i natychmiast wzbudziło ogromne kontrowersje. Pojawiły się głosy zgorszenia, że tego typu sytuacje (nawet jeżeli były formą zabawy dwojga dorosłych ludzi), nie powinny mieć miejsca w przestrzeni publicznej.
Nagranie ze spaceru trafiło do mediów społecznościowych
Chcecie się tak bawić? Ok! Nie mam nic przeciwko. Ale nie róbcie tego na ulicy. Jak wytłumaczyć dzieciom, że pani na smyczy nie prowadzi psa, a... męża? - pytał jeden z użytkowników Instagrama.
Niemiecki Bild poprosił o komentarz do sprawy policję z Monachium. Okazuje się, że para jest znana funkcjonariuszom, ale ci nie znaleźli jakichkolwiek podstaw do interwencji.
Widok tych dwóch osób może być nietypowy, ale nie jest przestępstwem - przekazali policjanci.
Dziennikarze Bildu dodają jednocześnie, że odgrywanie ról i spełnianie fantazji w przestrzeni publicznej mogłoby zostać uznane za wykroczenie. Mimo to, funkcjonariusze nie zdecydowali się na reakcję.
Dopóki kontrowersyjna para nie zacznie chodzić np. w negliżu albo zachowywać się niestosownie m.in. pod względem seksualnym, tak długo zachowanie tej dwójki nie będzie podstawą do interwencji policji. Mieszkańcy muszą się więc przyzwyczaić do niezwykłego widoku.