Nie tak miał wyglądać ten dzień. W sobotę, 7 października, wieczorem 37-letnia Natalie Buss wybrała się na festyn, podczas którego zbierano pieniądze na drużynę rugby, w której gra jej syn.
Podczas tego wydarzenia zdecydowała się wziąć udział w konkursie. Zabawa polegała na jedzeniu pianek marshmallowna czas.
Warto zaznaczyć, że pianki marshmallow to słodycze wytwarzane z cukru, żelatyny i wody. Mają one różne kształty i kolory, często jest to kolor biały lub różowy. Tak więc trudno było dopatrzyć się w nich jakiegokolwiek zagrożenia.
Czytaj więcej: Miał tylko 15 lat. Strażacy są zdruzgotani
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta zmarła na oczach całej widowni. Zabiły ją pianki
Kobieta z uśmiechem na twarzy weszła na scenę i postanowiła dać z siebie 100 proc. - Dj i wszyscy na widowni liczyli, kiedy każda pianka trafiała do jej ust - powiedziała Daili Mailowi kobieta będąca świadkiem zdarzenia.
Z radością wpychała pianki do ust, gdy nagle upadła - dodają inni widzowie.
- Śmiała się i wyglądało to tak, jakby głębiej wciągała pianki do ust. W jednej minucie wszyscy dobrze się bawili i krzyczeli; w następnej ta kobieta leżała na podłodze. To było straszne patrzeć, jak to się dzieje na twoich oczach - powiedziała kobieta, której syn także gra w drużynie rugby.
Czytaj również: 32-latek ryzykował życiem. Łapał "stopa" na autostradzie
Uczestnicy imprezy szybko podbiegi do kobiety i starali się ją reanimować. Niestety nic to nie dało. - Pianki zablokowały jej drogi oddechowe - mówili uczestnicy festynu.
Oficjalna przyczyna śmierci nie została jeszcze podana. Kobieta pozostawiła na świecie dwójkę dzieci, z czego jedno 10-letnie.
W sieci pojawiły się kondolencje napisane przez innych rodziców, ale też przedstawicieli klubu sportowego.