Białoruski Komitet Śledczy w środę, zdradził kolejne informacje przekazane przez dezertera Emila Cz. Z opowiedzianej przez niego historii wynika, że polscy żołnierze mieli rzekomo zabić 240 migrantów. Pozostaje pytanie, gdzie znajdują się ciała zmarłych. Dezerter twierdzi, że w zbiorowych mogiłach.
Brał udział w zorganizowanych mordach w strefie przygranicznej i w pobliżu wsi Siemianówka - podaje komitet dodając, że Emil Cz. brał udział w rzekomych mordach od 8 czerwca ubiegłego roku.
Białoruskie służby zapowiedziały, że nie pozostaną obojętne wobec przekazanych informacji. Mają więc zająć się "zasadniczą oceną prawną wszystkich zbrodniczych działań polskich sił bezpieczeństwa" oraz poinformować o tym "międzynarodowe struktury i upoważnione organy państw Bliskiego Wschodu, Afganistanu".
Dezerter z Polski. Jak znalazł się na Białorusi?
17 grudnia media obiegła wieść o żołnierzu, który zniknął z posterunku. Okazało się, że przekroczył białoruską granicę, a tam poprosił o azyl polityczny. Jako powód podał to, że nie podoba mu się "niehumanitarne traktowanie migrantów przez polskie służby". W rozmowie z białoruską telewizją opowiadał o rzekomych libacjach, mordach i innych patologiach, które jego zdaniem miały miejsce.
Czytaj także: Zaginięcie Iwony Wieczorek. Niepokojące nagrania w sieci
Okazało się, że mundurowa kariera Emila Cz. wisiała na włosku. 25-latek miał problemy z prawem i był oskarżony o stosowanie przemocy wobec matki.