Takie chwile, choć nie zdarzają się często, aż zapierają dech w piersiach. Osoby, które uczyły się jeździć na nartach na pewnym stoku narciarskim, zlokalizowanym gdzieś w lasach Transylwanii (Rumunia), przeżyły istne chwile grozy. Z pewnością na długo tego nie zapomną, bo zostały zaatakowane przez drapieżnika.
Nagle zza drzew wyłonił się duży i groźny niedźwiedź. Zwierzę bez skrępowania ruszyło w stronę ludzi. I było naprawdę agresywne. Wówczas na wysokości zadania stanął instruktor nauki jazdy. Mężczyzna bez zawahania postanowił odciągnąć misia od grupy przestraszonych osób i zrobił to w mistrzowski sposób.
Atak niedźwiedzia w Rumunii. Tak zachował się narciarz
Sposób, jaki zastosował, wielu może zdziwić. Otóż instruktor zaczął szybko zjeżdżać na nartach. Misiek się nie wahał, ruszył za zbiegiem wzdłuż stoku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednocześnie narciarz cały czas krzyczał do niedźwiedzia. Chciał utrzymać jego zainteresowanie i to mu się doskonale udało. Drapieżnik natychmiast zostawił w spokoju grupę ludzi i do końca podążał za szusującym mężczyzną. A ten zmykał bardzo sprawnie. Ratując w ten sposób swoich towarzyszy.
Narciarz odciągnął niedźwiedzia od turystów, tak aby nikt inny nie ucierpiał. Podczas pościgu misia, instruktor ciągle do niego żartował - czytamy na "Daily Romania".
Wiadomo, że pogoń zakończyła się bez szwanku dla narciarza. Wyszedł z tego cały i zdrowy. Pod postem z wideo w serwisie X (dawniej Twitter) pojawiło się sporo komentarzy od internautów.
"Bo niedźwiedzie nie atakują, jeśli się śmiejesz" - twierdziła jedna osoba. "Ten facet jest bohaterem! Odwrócił uwagę niedźwiedzia, ratując wiele innych osób przed krzywdą" - wtórowała inna.
Czytaj więcej: Rosati ostro o Kaczyńskim. Zwykły obywatel zapłaciłby karę?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.