Dramat rozegrał się na plaży Woorim w australijskim stanie Queensland, gdzie 17-letnia dziewczyna spędzała czas z przyjaciółmi. Nastolatka pływająca w oceanie ok. 100 metrów od brzegu została zaatakowana przez rekina, który ranił ją w okolice klatki piersiowej i głowy.
Świadkowie zdarzenia błyskawicznie zareagowali. Wyciągnęli nastolatkę na brzeg i wezwali służby. Niestety mimo natychmiastowej reanimacji dziewczyna zmarła 15 minut po ataku.
Popularna wśród surferów plaża została zamknięta do odwołania. "Każdego dnia obserwuje się tutaj rekiny. To powszechne zjawisko" - powiedział dziennikowi "Courier-Mail" z Brisbane jeden ze świadków zdarzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejny atak rekina w Australii
Faktycznie, to już trzeci atak rekina w tym rejonie w ciągu ostatnich sześciu tygodni. Na początku stycznia na plaży Granites w stanie Australia Południowa zaatakowany został 28-letni surfer. Mężczyzna nie przeżył. Zaledwie kilka dni wcześniej zginął 40-letni pastor, który łowił ryby na plaży w Parku Narodowym Keppel Bay Islands w Queensland.
Czytaj także: Atak rekina w Egipcie. Nie żyje unijny dyplomata
W ostatnim czasie liczba ataków rekinów drastycznie wzrosła. Jak poinformował Polsat News, w oparciu o informacje z krajowej bazy danych, "od 1791 r. w Australii miało miejsce ponad 1200 ataków rekinów, z czego ponad 250 zakończyło się śmiercią". Natomiast w ciągu ostatnich dwóch lat Australia Południowa odnotowała więcej ataków rekinów niż zwykle.
Władze apelują do mieszkańców i turystów o zachowanie ostrożności podczas korzystania z kąpielisk morskich. Rozważa się wprowadzenie nowych technologii monitorujących obecność rekinów w pobliżu popularnych miejsc kąpielowych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.