Władimir Niekrasow zmarł 24 października. Miał 66 lat. Według oficjalnego komunikatu, jego zgon był "nagły". W przemyśle naftowym pracował od 50 lat, a zaczynał od stanowiska mechanika.
Oligarcha był zaufanym człowiekiem Władimira Putina. Został odznaczony m.in. Orderem Zasługi dla Ojczyzny IV stopnia i Orderem Honoru.
Ukraińskie media zastanawiają się, ile jest przypadku w śmierci Niekrasowa. Łączą zgon oligarchy i szefa Łukoila z innymi przykładami ważnych rosyjskich biznesmenów, którzy zmarli w ciągu ostatnich 18 miesięcy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejny zgon rosyjskiego managera - czy to przypadek?
Przypominany jest przykład poprzednika Władimira Niekrasowa, Rawila Maganowa. Mężczyzna wypadł z okna 1 sierpnia 2022 roku.
Z kolei w maju 2022 roku zmarł inny menadżer koncernu Aleksander Subotin. Miał "wziąć udział w nieudanej sesji z szamanami". Odnotowano też nagłe zgony m.in. pracowników wysokiego szczebla Gazpromu.
Łącznie doszło do ponad 40 przypadków zagadkowej śmierci ludzi na stanowiskach kierowniczych w Rosji.
Łukoil to drugi największy koncern naftowy w Rosji. Ustępuje tylko spółce Gazprom Nieft, która jest odnogą Gazpromu. Marka jeszcze kilka lat temu funkcjonowała także w Polsce, ale sprzedała swoje stacje austriackiej spółce AMIC Energy.
Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę przedsiębiorstwo całkowicie wycofało się z Europy. Aktualnie funkcjonuje przede wszystkim w Rosji i krajach azjatyckich. Podkreślmy, że kierownictwo Łukoila było zwolennikiem negocjacji z Ukrainą i zakończenia wojny.