W ostatnich dniach na terenie naszego kraju znaleziono trzy tajemnicze przedmioty. Doniesienia o ostatnim z nich pojawiły się w sobotę 24 sierpnia. Na przedmiot natrafiono w kompleksie leśnym w okolicach miejscowości Rutki-Kossaki na Podlasiu. Obiekt w styropianowej obudowie zawisł na drzewie. Policja poinformowała, że na obiekcie znajdowały się cyfry i litery rosyjskiego alfabetu.
Mundurowi zabezpieczyli zarówno sam przedmiot, jak i miejsce jego odnalezienia. Dwa podobne przedmioty zostały odnalezione w tym tygodniu pod Piszem i w lesie pod Dobrym Miastem. Wówczas także pojawiły się doniesienia, że mogą to być fragmenty balonów meteorologicznych.
Marcin Samsel, ekspert do spraw bezpieczeństwa, w rozmowie z "Faktem" podkreślił, że nie jest do końca przekonany, że jedynym celem tych obiektów jest zbieranie informacji meteo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trochę za dużo tych balonów meteorologicznych. Podejrzewam, że to nie do końca są balony o takim przeznaczeniu — stwierdził Samsel.
Jeśli nie balony meteorologiczne, to co?
Zdaniem eksperta ds. bezpieczeństwa znalezione na terenie naszego kraju obiekty mogą - pod przykrywką balonu meteorologicznego - przenosić podejrzane urządzenia. Nie wykluczone jest także, że może to być próba przetestowania "czujności Polski".
Mogą tam być urządzenia podsłuchujące, szpiegujące, mapujące, przesyłające dane, naprawdę bardzo różne. Tych obiektów jest za dużo jak na działania meteorologiczne — stwierdził Marcin Samsel w rozmowie z dziennikiem.
Każdy ze znalezionych do tej pory przedmiotów trafił w ręce polskich służb, które ustalają, jakie było faktyczne przeznaczenie obiektów. Dodał, że należy pamiętać, że jesteśmy w okresie zimnej wojny, w której zintensyfikowane są działania szpiegowskie, wywiadowcza i hybrydowe, a to oznacza, że do takich zdarzeń może dochodzić częściej.