Dziś w Kandaharze, mieście, które jest siedzibą władzy talibów oraz ich najwyższego dowódcy, doszło do największego zamachu w tym roku. Zamachowiec samobójca zdetonował ładunek około 8. rano czasu lokalnego w banku zlokalizowanym w centrum miasta. Do wybuchu doszło w oddziale, w którym pracownicy rządu afgańskiego ustawiali się w kolejce po pensje.
Ofiar jest znacznie więcej, niż początkowo sądzono. Rząd talibów oszacował liczbę ofiar śmiertelnych na trzy osoby i 12 rannych, jednak jak dowiedzieli się reporterzy BBC po rozmowie z anonimowym lekarzem miejscowego szpitala, dowiedział się, że ofiar jest znacznie więcej, bo 21. zmarłych i około 50 rannych przewieziono do największego w regionie szpitala Mirwais.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na chwilę obecną żadna grupa nie przyznała się do ataku, choć najprawdopodobniej zamachowiec był powiązany z lokalną grupą Państwa Islamskiego z prowincji Chorasan - jak podaje BBC, to główny rywal obecnej władzy w Afganistanie.
Prowincja Chorasan Państwa Islamskiego powstała w 2014, a od 2021 zyskuje coraz większe wpływy w Afganistanie i Pakistanie w związku z wycofaniem sił amerykańskich z regionu. W kraju rządzonym przez talibów każdego roku dochodzi do dziesiątek zamachów bombowych i ataków samobójczych.
We wtorek niemiecka policja aresztowała dwóch podejrzanych o przynależność do ISIS mężczyzn. Obywatele Afganistanu, których nazwiska władze podały jako Ibrahim MG i Ramin N. planowali atak na szwedzki parlament.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.