Do zdarzenia doszło rano 21 października w Radomiu. Pan Jarosław, kierowca miejskiego autobusu był na wysokości miejscowej komendy policji kiedy doszło do kolizji. W autobus wjechał czarny SUV, próbujący włączyć się do ruchu.
Kolizja z żoną policjanta
Jednak mój dyspozytor nakazał wezwanie policji. I wtedy sprawy zaczęły się komplikować - mówi dla portalu brd24.pl pan Jarosław.
Kolizja została zarejestrowana przez kamery umieszczone na budynku Komendy Miejskiej Policji w Radomiu. Kierowca myślał, że dzięki temu wszystkie procedury zostaną przeprowadzone szybko i sprawnie. Na nagraniach było wyraźnie widać, że winowajcą w tej sytuacji jest kobieta kierująca osobówką.
Policjanci pokazali mi to nagranie. Widać na nim, że pani włączała się do ruchu. Sprawa dla mnie była oczywista. No i zdębiałem, bo funkcjonariusze zaczęli się upierać, że to ja jestem sprawcą. Powiedziałem, że nie mandatu. Stwierdzili, że w takim razie sprawa zostanie skierowana do sądu - dodaje kierowca.
Pan Jarosław zarejestrował rozmowę z policjantami. Ma także nagranie kolizji, na którym wyraźnie widać, że on nie popełnił błędu. W trakcie wyjaśniania sprawy okazało się, że kobieta kierująca autem osobowym to żona jednego z policjantów.
Portal napisał do Komendy Miejskiej Policji w Radomiu. Dziennikarze zapytali też, czy wpływ na ocenę tego zdarzenia mógł mieć fakt, że w kolizji uczestniczyła żona jednego z funkcjonariuszy. Chociaż odpowiedź przyszła, to nie było w niej wszystkich informacji, o które poproszono.
Ze względu m.in. na brak możliwości odtworzenia nagrania na miejscu zdarzenia funkcjonariusze nie rozstrzygnęli o winie kogokolwiek, a całość dokumentacji została przekazana do Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Radomiu, gdzie prowadzone są czynności wyjaśniające, zmierzające do ustalenia sprawcy tej kolizji. Odpowiadając na Pana pytania, funkcjonariusze nie wskazali dotychczas, kto zawinił w tej sytuacji – odpisał sierż. szt. Kamil Warda z KMP Radom.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.