Naturalnym procesem rozwoju dziecka jest jego stopniowe odłączanie się od rodziców, a jednym z takich etapów jest wyjazd na kolonie, który wiąże się dla dziecka z olbrzymią radością. Są jednak sytuacje, gdy dziecko lub nastolatek wraca z wycieczki mocno przygnębione.
Z takim przypadkiem zderzyła się mama 12-letniej dziewczynki, która wyjechała na 10-dniowy wypoczynek w okolice Trójmiasta.
Gdy zapytałam ją, jak było i żeby opowiedziała coś więcej niż te parę zdań przez telefon, córka prawie od razu wybuchła płaczem - opisuje kobieta na łamach portalu mamadu.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak dodaje matka dziewczynki, 12-latka całkowicie rozkleiła się, mówiąc, że cały wyjazd był właściwie super, ale jedna sytuacja sprawiła, że nie miała możliwości w pełni się nim cieszyć, bo wciąż czuła się sytuacją zażenowana i jakby ktoś ją nękał.
Czytaj także: Wideo z Kaczyńskim obiega sieć. Dała mu dziecko
Przeżyła traumę podczas chrztu
O co poszło? Jak się okazuje, punktem zapalnym okazał się popularny na takich wyjazdach "chrzest", który często wiąże się z mało przyjemnymi zadaniami do wykonania: piciem obrzydliwej mikstury czy składaniem przysięgi.
W tym wypadku 12-latka przeżyła traumę, bowiem panicznie boi się wody, a jednym z zadań było skakanie przez fale. I chociaż powiedziała o tym wychowawczyni, ta miała zignorować jej obawy.
Znęcanie się starszych, którzy czerpią z tego satysfakcję i zaśmiewają się do rozpuku, wkurzyło mnie jak nic innego na tym wyjeździe. Czy to nie jest przemoc? - pyta retorycznie kobieta.
Jak czytamy, kobieta zapowiada, że skontaktuje się z organizatorem wyjazdu i będzie żądała konsekwencji dla wychowawców. Nie wyklucza też, że zgłosi sprawę na policję.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.