Incydent miał miejsce podczas wizyty Duque'a w departamencie Norte de Santander w północnej części kraju - poinformowało biuro prasowe głowy państwa. Maszyna leciała przez region Catatumbo w kierunku miasta Cucuta.
Jedno jest pewne: to tchórzliwy atak. Na helikopterze dobrze widać ślady po kulach. Tylko dzięki służbie ochrony i solidnej konstrukcji maszyny udało się uniknąć czegoś, co mogło mieć śmiertelne skutki - przekazał sam Ivan Duque.
Na pokładze helikoptera znajdowali się też inni kolumbijscy politycy, m.in. minister obrony Diego Molano, minister spraw wewnętrznych Daniel Palacios i gubernator Norte de Santander Silvano Serrano.
Zła sława regionu Catatumbo
Nikt nie został ranny. Jak podkreślił prezydent, celem służb jest teraz znalezienie sprawcy ataku. W regionie, w którym do niego doszło, akty przemocy są na porządku dziennym.
Catatumbo jest okryte złą sławą ze względu na ścierające ze sobą grupy przestępcze zajmujące się handlem narkotykami. To przede wszystkim tam uprawiane są krzewy kokainowe.
Minister Molano zasugerował, że za atakiem stoją bojówki Narodowej Armii Wyzwolenia (ELN) wcześniej związanej z FARC. W 2019 roku prezydent Duque zerwał rozmowy pokojowe prowadzone z jej przedstawicielami. Rebelianci stanowczo zaprzeczyli jednak udziałowi w ataku.