Nagranie powstało 3 lutego na Drogowej Trasie Średnicowej. Autor nagrania prowadził samochód, kiedy nagle z lewej strony pojawiła się kolumna rządowa, której przewodził radiowóz policji. Samochody przejechały, zajmując dwa pasy ruchu, bez włączonych "kogutów". Po ich przemknięciu nagrywający wrócił na pas, którym poruszał się wcześniej.
Według autora nagrania w kolumnie podróżował polityk. Informacja nie została jednak potwierdzona. Zazwyczaj zarówno przed, jak i za rządowymi pojazdami porusza się policyjny radiowóz. Tak było również i tym razem. Na początku nagrania widać było policyjne auto, które przewodziło, jednak brakowało drugiego z tyłu. Pojazd z funkcjonariuszami pojawił się dopiero kilkadziesiąt sekund później.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Radiowóz zamykający kolumnę jechał skrajnym, lewym pasem ruchu. Nagle kierujący nim policjant postanowił wjechać przed auto autora nagrania, wydaje się, że mógł go nie zauważyć. Na nagraniu widać, że panowały wówczas trudne warunki na drodze, które mocno ograniczały widoczność. O mały włos nie doszło do zderzenia. Policyjne auto włączyło sygnał dźwiękowy dopiero po naciśnięciu klaksonu przez nagrywającego.
Wideo wzbudziło kontrowersje wśród internautów. Wielu komentujących zaczęło nawiązywać do wypadków rządowych kolumn z ubiegłych lat. Wówczas było o nich głośno na całą Polskę. Oburzenie wywołał również brak sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych zarówno w radiowozach, jak i rządowych samochodach.
Ci ludzie nie potrafią wyciągać wniosków. Pojazd uprzywilejowany to zawsze sygnał świetlny i dźwiękowy - napisał internauta.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.