Stronie Śląskie, podobnie jak wiele innych miejscowości w regionie, ucierpiało od fali powodziowej, która zniszczyła domy, infrastrukturę i pozostawiła mieszkańców w tragicznym położeniu.
To nie jest już to samo miasto... Żeby tu dojechać, w Polsce nie było drożnych dróg, jechałem przez Czechy. To jest niedopisania, kiedy człowiek nie wie, co się dzieje — powiedział Zacharków w rozmowie z "Halo tu Polsat".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jako były komandos, szef selekcji do Jednostki Wojskowej AGAT i uczestnik misji bojowych w Iraku, Czadzie i Afganistanie, Zacharków przeszedł wiele niebezpiecznych sytuacji podczas misji wojskowych, jednak ta była dla niego szczególnie trudna.
Kiedy woda zalewała Stronie Śląskie, desperacko próbował dowiedzieć się, co dzieje się z jego bliskimi.
Tutaj mieszka moja rodzina, mój brat, moja mama, moja córka. Przez trzy dni nie miałem informacji — opowiadał ze łzami w oczach, wspominając swoje próby skontaktowania się z rodziną.
Na szczęście, kiedy w końcu dotarł na miejsce, okazało się, że córka oraz reszta rodziny bezpiecznie ewakuowała się z zagrożonych terenów. Aby wspomóc działania ratownicze i pomoc mieszkańcom miasta, Zacharków wezwał swojego przyjaciela, Marka "Włóczykija" Stana.
"Zachar" dał sygnał, że ma problem z kontaktem z rodziną — wspominał Marek, który natychmiast ruszył na pomoc.
Obecnie obaj komandosi pozostają na miejscu, aktywnie pomagając poszkodowanym mieszkańcom Stronia Śląskiego, które próbuje podnieść się po niszczycielskiej powodzi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.