Konfederacja nadal próbuje nastawiać Polaków przeciwko Ukraińcom. Tym razem w Sanoku ugrupowanie zorganizowało protest pod nazwą "stop ukrainizacji Polski". Organizatorzy wraz z uczestnikami mieli manifestować niechęć wobec przyjmowania ukraińskich uchodźców. W rzeczywistości wydarzenie okazało się totalnym niewypałem.
Na antyukraiński protest Konfederacji nikt nie przyszedł. Media społecznościowe obiegły nagrania, na których widać kilku przedstawicieli organizatorów z głośnikiem oraz pusty sanocki rynek. Zamiast zamierzonego przez polityków ducha buntu wydarzenie wzbudziło w mieszkańcach Sanoka żenadę. Nie znalazła się ani jedna osoba, która chciałaby brać udział w tej farsie.
"Precz z Konfederacją"
Antyukraiński protest został okrzyknięty przez internautów kompromitacją Konfederacji. Zdaniem komentujących całe wydarzenie najlepiej podsumowywało jedno z nagrań wideo. Materiał przedstawiał prowadzącą Karolinę Pikułę, która mówiła przez mikrofon do pustego rynku w Sanoku. Nagle jeden z przechodniów rzucił w jej stronę hasło "precz z Konfederacją"
Protest stał się obiektem kpin internautów. Komentujący podkreślali, że manifestacja Konfederacji odbyła się w woj. podkarpackim, czyli tam, gdzie ugrupowanie ma największe poparcie. Pomimo tej statystyki nie znalazły się osoby chętne, które chciałyby się tam pojawić. Inni nazwali to "cyrkiem".
Kurde, jestem z Sanoka i dzisiaj nawet spacerowałem po rynku. Nic nie wiedziałem, że taka rozrywka. Zawsze wcześniej zapowiadali ze cyrk przyjeżdża. Może cicho, bo dzisiaj tylko jeden klaun. Jak wyście się pomieścili tam wszyscy? - napisał internauta.