Ambasador Rosji w Unii Europejskiej Władimir Czyżow w rozmowie z BBC skomentował konflikt na linii Rosja-Ukraina. Podkreślił, że Moskwa nie ma zamiaru nikogo najeżdżać, ale ostrzegł, że ważne jest, aby "nie prowokować jej do zmiany zdania".
Czytaj także: Groźne jak wojna na Ukrainie. Dwa scenariusze dla Polski
Czyżow nie odpowiedział na pytanie, czy rosyjskie wojska planują wtargnąć na terytorium Ukrainy. Zamiast tego zapytał, dlaczego nikt nie mówi o liczbie ukraińskich żołnierzy stojących przy granicy z Rosją.
Czytaj także: "Ogień krzyżowy na Ukrainie". Biden ostrzega Amerykanów
Rosja widzi przestrzeń dla dyplomacji?
Ambasador podkreślił, że dalsze rozmowy mogą przynieść rezultaty. - Na pewno wierzymy, że wciąż jest miejsce na dyplomację - zaznaczył.
Rosja wielokrotnie zaprzeczała jakimkolwiek planom inwazji na Ukrainę. Ale biorąc pod uwagę ponad 100 tys. żołnierzy zgromadzonych w pobliżu granicy z Ukrainą, niektóre kraje zachodnie, w tym USA, ostrzegły, że atak ze strony Rosji może nastąpić w każdej chwili.
Zobacz także: Jak ukrócić zapędy Rosji? "To daje Putinowi do myślenia"