13 października na TVP 1 wyemitowano odcinek "Sprawy dla reportera", w którym poruszono wątek Krzysztofa Kononowicza. W reportażu opowiedziano historię Białostoczanina, który jest swego rodzaju gwiazdą polskiego internetu. Opublikowane z jego udziałem treści rodzą jednak kontrowersje. W programie zarzucono autorom kanału, że 59-latek jest przez nich wykorzystywany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas emisji programu zaprezentowano fragmenty odcinków z YouTube, na których występuje Kononowicz. Kontrowersyjne materiały mogły wywołać niesmak u niektórych widzów, a co za tym idzie naruszać ustawę o radiofonii i telewizji. Sprawą zajął się rzecznik praw obywatelskich, który zainterweniował w prokuraturze oraz w Urzędzie Ochrony Danych Osobowych. Ponadto Marcin Wiącek poinformował KRRiT, że jego zdaniem audycja mogła naruszać art. 18 ust. 1 ustawy z 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji.
Zgodnie z tym przepisem audycje i przekazy nie mogą propagować m. in. postaw i poglądów sprzecznych z prawem, moralnością i dobrem społecznym - napisał RPO.
Szef KRRiT odpowiada RPO
Szef KRRiT odpowiedział Marcinowi Wiąckowi. Poinformował go, że w sprawie zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające, gdyż wpłynęła skarga od widza. Maciej Świrski zwraca jednakowo uwagę, że autorzy reportażu używając kontrowersyjnych fragmentów, chcieli zwrócić uwagę opinii publicznej na zjawisko wykorzystywania ludzi chorych i niezaradnych życiowo. Przewodniczący KRRiT skierował wniosek o podjęcie działań w związku z materiałami umieszczonymi na YouTube do nowo powołanej komórki - Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości.
Grupa tzw. patostreamerów szeroko relacjonując informacje na ich temat w różnych portalach internetowych, naruszając przy tym godność tych ludzi i ich wszelkie dane osobowe oraz wykorzystując ich sytuację, zarówno tę życiową, jak i zdrowotną, czerpie z tego procederu znaczne korzyści majątkowe - napisał szef KRRiT.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.