Przez kilka tygodni w Korei Północnej występowały deszcze monsunowe. W konsekwencji doszło do znacznego podniesienia poziomu wód i powodzi.
Powódź w Korei Północnej. Dlaczego Kim Dzong Un nie chce pomocy?
Przedstawiciele Międzynarodowego Ruchu Czerwonego Krzyża podali, że w wyniku powodzi w Korei Północnej zginęły 22 osoby, a 4 pozostają uznane za zaginione. Z kolei Koreańska Centralna Agencja Prasowa (KCNA) przekazała, że woda zniszczyła 16 680 domów i 630 budynków użytku publicznego.
Przeczytaj także: Korea Północna zagrożona. Co z reaktorami jądrowymi?
W wyniku powodzi ucierpiały również uprawy – KCNA szacuje, że zniszczeniu uległo aż 100 tysięcy akrów. Zalane zostały niektóre mosty, tory kolejowe oraz drogi. Klęska żywiołowa stanowi wyzwanie dla władz Korei Północnej. Państwo już wcześniej borykało się z kryzysem gospodarczym wywołanym pandemią COVID-19.
Przeczytaj także: Stracili wszystko. Kim Dzong Un przyjechał do zniszczonej wioski luksusowym SUV-em
Mimo trudnej sytuacji Kim Dzong Un odmawia przyjęcia pomocy od innych państw. Według ustaleń "Stuff" przywódca Korei Północnej tłumaczył to obawą przed koronawirusem. Miał argumentować, że jest zbyt zaniepokojony pandemią COVID-19, aby zgodzić się na przyjazd cudzoziemców, którzy mogą przenieść zarazę do jego kraju.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.