Według ustaleń NK News ceny niektórych importowanych szamponów wynoszą aż 200 dolarów za butelkę (ok. 760 zł). Z kolei za kilogram bananów mieszkańcy Korei Północnej muszą zapłacić aż 45 dolarów (ok. 170 zł). Gwałtowne podwyżki rozpoczęły się po tym, jak po miesiącach niedoborów do supermarketów niespodziewanie przywieziono zagraniczne produkty.
Ogólnie rzecz biorąc, wszystkie ceny wzrosły aż do granic absurdu. Niektóre produkty są pięć albo nawet dziesięć razy droższe – relacjonuje anonimowy informator NK News.
Wzrost cen dotyczy nie tylko egzotycznych owoców i szamponów, lecz także oleju spożywczego czy pasty do zębów. Te produkty nie pojawiały się na półkach północnokoreańskich sklepów od sierpnia 2020 roku. Kim Dzong Un, w obawie przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa, nakazał wówczas jeszcze ściślejsze zamknięcie granic.
W konsekwencji decyzji Kim Dzong Una Korea Północna praktycznie zaprzestała handlu zagranicznego. Zdaniem analityków czerwcowe skoki cen mają związek z zakłóceniami w przepływie towarów, które skutkuje m.in. wahaniami walutowymi.
Przeczytaj także: Kim Dzong Un idzie na wojnę. Zgroza w Korei Północnej
Skoki cen to nie jedyny powód do niepokoju w związku z Koreą Północną. Na przestrzeni ostatnich miesięcy zauważono znaczny spadek wagi Kim Dzong Una – "najwyższy przywódca" mógł stracić od 10 do nawet 20 kilogramów.
Przeczytaj także: Kim Dzong Un niknie w oczach. Obserwatorzy mówią o stanie zdrowia
Nie wiadomo, czy wygląd Kima to zasługa diety, czy skutek uboczny choroby. Szczególne obawy mają przedstawiciele rządu Korei Południowej, ponieważ "najwyższy przywódca" wciąż nie wyznaczył następcy, a ewentualna walka o schedę mogłaby poważnie zdestabilizować cały region.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.