Artur Barciś załamał ręce po przeczytaniu listu do jednej z płockich pielęgniarek. Skandaliczne pismo rozpoczyna się słowami: "Od sąsiadów! Droga pani XXX, w związku z wykonywaną przez panią pracą pielęgniarki, prosimy o niezamieszkiwanie mieszkania przy ulicy XXX w Płocku".
W momencie ustania zagrożenia pozwolimy pani wrócić i wieść normalne sąsiedzkie życie. Koronawirus to nie żart! - napisali sąsiedzi pielęgniarki.
Zobacz także: 500 zł kary za nienoszenie maseczki. Policja mówi o przypadku bezdomnego
Dalsza część listu jest równie szokująca. Mieszkańcy informują, że uzyskali poparcie "księdza Marka" z ich parafii.
Jeżeli nie dostosuje się pani do powyższych próśb, nie wpuścimy pani do klatki - grozi komitet lokatorski, który podpisał się pod pismem.
Czytaj także:
- Kidawa-Błońska komentuje poparcie w sondażach. Zadziwiające słowa
- InPost wprowadza nowe rozwiązanie. Nie wszyscy z niego skorzystają
W liście do pielęgniarki nie brakuje licznych błędów ortograficznych. Nie wydaje się jednak, by był to jakiś żart. Mieszkańcy naprawdę uznali, że pielęgniarka może ich zarazić koronawirusem i postanowili wyrzucić ją z mieszkania. Sprawą wstrząśnięty jest słynny aktor Artur Barciś. "Bez komentarza" - pisze na Facebooku, załączając zdjęcie listu.
Koronawirus. Medycy coraz częściej atakowani
Najpierw służbom medycznym bito brawa i głośno wychwalano. Później zaczęło robić się coraz gorzej. Ludzie uznali, że medycy mogą roznosić koronawirusa, wobec czego rozpoczęły się ataki na służby. Ofiarą wandali została między innymi pielęgniarka z Gliwic, której zdewastowano samochód. Takich incydentów było zdecydowanie więcej...
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.