Chiny nadal walczą z pandemią koronawirusa. Chińskie media, cytując wytyczne urzędu nadzoru rynku, podały w czwartek interesujące informacje. Okazuje się, że władze kraju postanowiły nasilić inspekcje w supermarketach, restauracjach, na platformach handlowych i u importerów żywności. Wszystko po to, aby zminimalizować transmisję wirusa.
Zagrożenie dla Chińczyków ma stanowić mrożona żywność. To właśnie ją sprawdzają kontrolerzy. Kontrole to pokłosie wykrycia nowych przypadków zakażeń w mieście Tiencin. Według urzędników pracownicy portu zarazili się wirusem po kontakcie ze świńskimi głowami z Ameryki Północnej.
Nowe zasady są bardzo surowe. Według nich importowana mrożona żywność nie może być sprzedawane na rynku Chin kontynentalnych bez ujemnego wyniku testu na obecność koronawirusa. Według chińskiej agencji prasowej CNS, każda chłodnia w kraju, przechowująca mrożoną żywność, ma być do końca roku zarejestrowana. Chiny od dłuższego czasu starają się wykrywać wirusa na importowanej żywności.
Koronawirus w Chinach
Chiny są epicentrum pandemii koronawirusa. Pierwsze zakażenie odnotowano w mieście Wuhan. Jak dotąd koronawirusem w tym kraju zakaziło się 86 567 osób. Śmierć poniosło 4634 z nich. Co ciekawe, Chińczycy nie uznają przypadków zakażonych osób, którzy przechodzą chorobę bezobjawowo. Sytuacja pandemiczna w kraju jest dość stabilna. Od kilku miesięcy odnotowuje się tam dziennie poniżej 30 zakażeń.
Czytaj także: Pogoda. Ile stopni?! Będzie zimno. Bardzo, bardzo zimno
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.