Koronawirus. Jakie kary obowiązują za picie i palenie na ulicy?

Koronawirus, obostrzenia. Dlaczego za picie i palenie na ulicy można dostać mandat?

Od soboty 10 października w całej Polsce obowiązuje nakaz noszenia maseczek w przestrzeni publicznej. Zwolnione są z niego tylko osoby posiadające zaświadczenie lekarskie. Tym samym każde zdjęcie maseczki na ulicy, chodniku, na parkingu czy w innym miejscu, gdzie należy zasłaniać usta i nos, jest karane mandatem.

Czytaj także: Koronawirusa stworzyli w laboratorium w Wuhan? Zatrważające dane

Jeść, pić czy palić nie można siłą rzeczy w maseczce na twarzy. Jeśli będziemy więc chcieli zjeść na ulicy zapiekankę, kebab, gofra, pączka czy choćby napić się wody, musimy liczyć się z karą. Gdy ściągniemy maseczkę w przestrzeni publicznej, możemy dostać mandat.

Czytaj także: Zwietrzyli w tym interes. Specjalnie zarazili się koronawirusem

Za jedzenie gofra czy zapalenie papierosa na ulicy możemy dostać mandat - pisze "Rzeczpospolita. Powodem jest fakt, że nie ma odstępstw od obowiązku noszenia maseczki. Każdemu, kto ją zdejmie, nawet po to, by się np. napić lub zapalić papierosa, grozi kara.

Czytaj także: Zbadali zwłoki pacjentów zmarłych na COVID-19. Niezwykłe odkrycie

Koronawirus. Nowe obostrzenia. Jakie kary obowiązują za picie i palenie na ulicy?

Jeśli nie zasłaniamy ust i nosa w przestrzeni publicznej, grozi nam mandat do 500 zł. Za palenie lub picie na ulicy możemy więc zapłacić właśnie 500 zł kary. Niemniej musimy się też liczyć z ryzykiem, że zostanie na nas nałożona kara administracyjna. Policja może np. skierować wniosek o ukaranie do sądu lub zwrócić się w tej sprawie do sanepidu. Wtedy możemy dostać karę nawet do 30 tys. zł.