Władze położonej na północy kraju wspólnoty autonomicznej Aragonii, zarządziły prewencyjny odstrzał ponad 90 tysięcy norek na jednej z hodowli futrzarskich, po tym jak u 90 z nich, wykryto koronawirusa.
Według regionalnego ministra ds. rolnictwa i środowiska, Joaquina Olony, nie ma dowodów na to, że COVID-19 może zostać przeniesiony przez norkę na człowieka, niemniej ogólnokrajowe prawo weterynaryjne zobowiązuje ich do podjęcia "drastycznych środków".
Jak donosi hiszpańska agencja Europa Press, chodzi o fermę futrzarską w prowincji La Puebla de Valverde, gdzie odnotowano 7 przypadków koronawirusa wśród pracowników. Nie wiadomo czy ma to związek ze zwierzętami, lecz postanowiono zminimalizować to ryzyko.
Jesteśmy całkowicie pewni, że wirus jest obecny w organizmach tych zwierząt i zarażają się one od siebie nawzajem - mówił Olona uzasadniając potrzebę odstrzału zwierząt.
Czytaj także:
Koronawirus na fermach norek
Wcześniej podobne działania podjęli m.in. Duńczycy i Holendrzy, którzy od początku czerwca zarządzili potrzebę zabicia dziesiątek tysięcy norek. Holandia jest jednym z głównych producentów futer w Europie. Tylko w minionym tygodniu, wykryto w tym kraju koronawirusa na 24 fermach futrzarskich.
Zgodnie z prawem wszystkie norki w hodowlach będą odstrzelone. Być może przyspieszy to zanikanie tej branży, która w Holandii ma zostać w pełni zakazana w 2024 roku.
Zobacz także: Nowe ogniska koronawirusa. Cieszyński: to wcale nie są wesela i pogrzeby
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.