Włoscy lekarze twierdzą, że koronawirus SARS-CoV-2 słabnie. Według nich testy wykazują znacznie mniejszą ilość wirusa w organizmach zakażonych osób. Ponadto coraz więcej pacjentów przechodzi chorobę łagodnie, bez zagrażających życiu powikłań.
Liczba zakażeń i zgonów spada w wielu krajach, które jeszcze kilka tygodni temu były w kryzysowej sytuacji. Lekarze z włoskich szpitali sugerują, że dzieje się tak właśnie za sprawą osłabnięcia koronawirusa.
Nowa teoria szybko została skomentowana przez wirusologów. Przypominają, że z czasem wirusy mutują i przystosowują się do różnych warunków, przez co mogą stać się groźniejsze dla człowieka, a nie słabsze. Tym samym zaprzeczają najnowszym doniesieniom.
Profesor Alberto Zangrillo, dyrektor szpitala San Raffaele w Mediolanie broni swojej teorii. W wywiadzie dla telewizji Rai, powiedział, że wymazy pobrane od pacjentów w ciągu ostatnich 10 dni mają "niezwykle niski" poziom stężenia wirusa. Oprócz tego pacjenci nie wymagają już tak częstej hospitalizacji, a ich objawy są łagodniejsze.
Słowa włoskich lekarzy nie są poparte żadnymi badaniami. We Włoszech, w europejskim epicentrum epidemii, liczba nowych przypadków i zgonów stale maleje. Państwo zaczęło znosić ograniczenia, a już wkrótce znowu powita turystów zza granicy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.