20-letnia Bethany Nesbitt była studentką psychologii na Grace College w stanie Indiana (USA). 20 października Bethany zaczęła odczuwać objawy koronawirusa. Dwa dni później testy potwierdziły zakażenie COVID-19. Od tego czasu 20-latka przebywała na kwarantannie w swoim pokoju w akademiku.
Po 6 dniach Bethany, która chorowała na astmę zgłosiła się na pogotowie gdyż spadł jej poziom tlenu. Lekarz stwierdził, że studentka wraca do zdrowia, więc zalecił by wróciła do mieszkania i kontynuowała samoizolację. 29 października studentka została ponownie przetestowana.
Wyniki wróciły jako COVID-pozytywne już po jej śmierci - powiedziała rodzina.
30 października o godzinie 10 rano Bethany została znaleziona martwa w swoim pokoju w akademiku. "Tej nocy Bethany oglądała Netflix i poszła spać" - pisze rodzina studentki. Za oficjalną przyczyną śmierci Bethany Nesbitt uznano zator tętnicy płucnej, ale lekarz sądowy stwierdził, że COVID-19 przyczynił się do śmierci 20-latki.
Rodzina Bethany wzywa teraz do zachowania ostrożności szczególnie wśród młodych ludzi, którzy zdają się nie przejmować niebezpieczeństwem.
Proszę nie zakładać, że młodzi ludzie nie zostaną dotknięci tym wirusem. Bethany była ostrożna. Nosiła maseczkę. Dystansowała się społecznie - czytamy w oświadczeniu rodziny.
Czytaj także: Koronawirus. Negatywny wynik? Jeszcze może się zmienić
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.