Jeden z popularnych mitów głosi, że osoby młode i nie posiadające chorób nie powinny się poddawać szczepieniom. Autorzy takich stwierdzeń uzasadniają, że naturalne zakażenie wirusem może gwarantować w takim przypadku silniejszą reakcję układu immunologicznego. Nie zgadza się z tym dr Wojciech Feleszko, immunolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
U osób bezobjawowych lub skąpoobjawowych wirus jest neutralizowany na powierzchni śluzówki i nie dochodzi do kontaktu z całym skomplikowanym aparatem immunologicznym. Szczepionka natomiast w każdym przypadku wnika w głąb organizmu i stymuluje odporność znacznie mocniej i trwalej – wyjaśnia dr Feleszko.
Czytaj także: Szczepionka przeciw COVID-19. Mocne słowa duchownego
Lekarze o szczepionce na koronawirusa
Zjawisko, kiedy szczepionka wywołuje silniejszą odpowiedź immunologiczną niż przejście choroby jest dobrze znane lekarzom. Przykładem jest szczepionka przeciw pneumokokom. Podobne zjawisko zaobserwowano także w przypadku innych preparatów.
Badania dowodzą, że w ten sam sposób działa również szczepionka firmy Moderna. Wnioski naukowców zostały opublikowane na łamach prestiżowego czasopisma "New England Journal of Medicine". Zaobserwowano, że osoby, które otrzymały tę szczepionkę, miały wyższy poziom przeciwciał we krwi niż pacjenci, którzy wyzdrowieli.
Jeśli chodzi o pozostałe szczepionki, na razie nie wiemy, czy będą wywoływać silniejsze reakcje organizmu i jak długo będzie trwała ta reakcja – ocenił wirusolog z Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego dr hab. Tomasz Dzieciątkowski.
Jak tłumaczy naukowiec, zakażenie "dzikim" wirusem dostarcza organizmowi inne spektrum odpowiedzi odpornościowej. Jest to bowiem reakcja na różne antygeny wytworzone na powierzchni wirusa.
Obecnie wszystkie opracowane szczepionki zawierają tylko jeden antygen, białko kolca koronawirusa. To na pewno będzie powodować różnicę w odpowiedzi immunologicznej, tylko nie wiemy jeszcze jaką – twierdzi dr Dzieciątkowski.
Lekarze o szczepionce na COVID-19. "Lepiej zapobiegać niż leczyć"
Nie oznacza to jednak, że szczepionka jest gorsza niż naturalne przejście zakażenia. Szczepienie zakłada podanie dwóch dawek preparatu, które gwarantują, że ochrona przed zakażeniem wyniesie powyżej 90 proc. U ozdrowieńców wysoka odpowiedź immunologiczna występuje tylko w 20-60 proc. przypadków.
Być może odporność na wirusa zapalenia wątroby typu B byłaby silniejsza po przejściu zakażenia "dzikim" wirusem, niż po szczepieniu. Kosztem tego byłaby jednak dewastacja wątroby. Tak samo jest z COVID-19. Możemy ryzykować naturalne zakażenie, ale nigdy nie wiemy, jakie to może spowodować powikłania. Zawsze jest lepiej zapobiegać niż leczyć – podkreśla dr Tomasz Dzieciątkowski.
Czytaj także: Paul McCartney mówi o szczepionce na COVID-19. Legendarny Beatles nie ma wątpliwości
Obejrzyj także: Dr Sutkowski o szczepionce na COVID-19: "Powstawała 17 lat"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.