Według ustaleń "Independent" owoce morza w pierwszej kolejności trafiły zza granicy do portu w Dalian. Właśnie w tym mieście w ostatnim czasie odnotowano nagły wzrost przypadków zachorowań na COVID-19. Lokalni urzędnicy zdecydowali się jednak zataić informację, z którego kraju pochodziły importowane produkty.
Koronawirus przedostaje się do państw przez importowaną żywność?
Koronawirus został wykryty na trzech opakowaniach owoców morza. Wszystkie te produkty zakupiły trzy firmy z portowego miasta Yantai i to przedstawiciele lokalnych władz nagłośnili odkrycie.
Przeczytaj także: Koronawirus. Alarmujące badania. Efekty są straszne
To nie pierwszy taki przypadek w Dalian. Na początku sierpnia koronawirus został wykryty na opakowaniach krewetek z Ekwadoru. W konsekwencji władze Chin zdecydowały się na zawieszenie importu z trzema ekwadorskimi producentami żywności.
Władze Chin zdecydowały się na zabezpieczenie opakowań, na powierzchni których odnaleziono koronawirusa. Każdy, kto miał styczność z pudełkami, został poddany kwarantannie i testom na obecność SARS-CoV-2. Jednak u żadnej z tych osób nie potwierdzono zarażania.
Podejrzenia odnośnie importowanej żywności mają również urzędnicy z Nowej Zelandii. W kraju po raz pierwszy od 100 dni wystąpiły przypadki COVID-19. W konsekwencji rozpoczęto badania pod kątem tego, czy zakażenia mogło dojść za pośrednictwem zagranicznych produktów.
Przeczytaj także: Amerykanie weszli do laboratorium w Wuhan, a tam... "Niemożliwe"
Światowa Organizacja Zdrowia nie potwierdza, że koronawirus może się przenosić przez żywność lub opakowanie. Jednocześnie eksperci uważają, że wirus jest zdolny do przetrwania na plastikowej powierzchni przez 72 godziny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.